
Globalna pandemia koronawirusa miała niebagatelny wpływ na firmy działające w branży lotniczej. Podczas gdy komercyjne linie lotnicze liczą straty z powodu społecznej izolacji, zmniejszonej liczby podróży i zamknięcia granic. Tymczasem sektor prywatnego lotnictwa dostrzega swoją szansę oferując znacznie bezpieczniejszą formę podróżowania, z której korzysta coraz większa liczba pasażerów.
Według ekspertów z branży lotniczej sektor prywatny pozostał odporny na negatywne skutki pandemii do drugiej połowy marca, natomiast w kolejnych miesiącach można było zaobserwować spadki ruchu – w kwietniu było to aż 70% mniej niż w analogicznym okresie poprzedniego roku. W następnych miesiącach rozpoczęła się stopniowa odbudowa w sektorze prywatnych samolotów – w maju spadek wynosił 50%, a w czerwcu już ok. 35%. Widać wyraźną korelację pomiędzy restrykcjami i ograniczeniami obowiązującymi w danym kraju a trendami ożywienia w branży.
Eksperci wskazują jednak na przewagi prywatnego latania względem sektora komercyjnego, które nabrały szczególnej istotności w czasach koronawirusa. Chodzi tu przede wszystkim o kwestie higieny – wynajem prywatnego samolotu umożliwia korzystanie z małych terminali lotniskowych oraz kontakt ze znacznie mniejszą liczbą współprasażerów i członków załogi. Dodatkowym atutem jest łatwość i wygoda prywatnego latania.
Wśród wyzwań można wskazać kiepską koniunkturę gospodarczą oraz mniejszy wymiar międzypaństwowej wymiany towarów i usług, które mogą mieć negatywny wpływ na popyt na wynajem prywatnych samolotów, zwłaszcza w sektorze biznesowym.
Warto obserwować aktualne trendy w branży lotniczej – sektor prywatnych samolotów może niespodziewanie skorzystać na aktualnej sytuacji i zagarnąć istotną część pasażerów, którzy będą bali się podróżować liniami komercyjnymi.
Żródło: Knight Frank